białostocki białostocki
84
BLOG

O ciężkim życiu cyngla i skrywanym obliczu magnata medialnego

białostocki białostocki Polityka Obserwuj notkę 2

Dwie arcyciekawe informacje przykuły dziś moją uwagę, zapowiadany rychły wykop Tomasza S. z popularnej tuby propagandowej pewnej partii i orzeczenie sądu o współpracy magnata medialnego Zygmunta S.

Mistrz obsikiwania nogawek niewygodnych polityków i komentatorów, niestrudzony protagonista bełkotu, z którego jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności zawsze wynikało, że PIS, Radio Maryja i temu podobne to obciach, upadek, lub, w najlepszych razie, ciemnota, stracił w końcu dobrze płatną posadę i możliwość darmowej promocji swojej uśmiechniętej facjaty. Jak trzeba było dokopać, poboksować, albo szturchnąć przeciwnika politycznego na front wysyłano dzielnego Tomasza S., który zawsze w białych rękawiczkach, z wieloznacznym uśmieszkiem człowieka, który wie lepiej, albo więcej, rozprawiał się z niewygodną formacją polityczną lub politykiem. Pożegnaniu cyngla smaczku dodaje fakt, że wycina go drugi, może nawet zdolniejszy, cyngiel. Bycie na posyłki pewnych typów nie boli, ba, jeśli łączy się z tą szykaną parokrotność średniej krajowej, cyngiel ochoczo wyrabia dniówkę pomyj z uśmiechem, bez lęku o jutro. Smutny koniec niech będzie przestrogą dla innych usłużnych pracowników mediów, którzy podejmują trud propagandowej walki w imię kariery, która kończy się tak niespodziewanie, jak boleśnie.
 
Do Zygmunta S. poczułem sympatię od czasu afery Rywina, kiedy to rozochocony Lew zwierzał się podpitemu fagasowi krwawego Generała o tym, że właściciel Polsatu jest najgorszym bandytą. Wtedy sprzeciw wobec przekrętów Grupy Trzymającej Władzę wydawał mi się cnotą. Teraz okazuje się, że bogacz był agentem, swoją potęgę zbudował na służbach specjalnych, które współcześnie lokują swoich ludzi w mediach komercyjnych, telekomunikacji i koncernach informatycznych. I to nie byle jakich ludzi, bo właścicieli, którzy z góry ciągną za sznurki. I jeszcze raz się okazało, że odsądzany od czci i wiary przez sektę z ulicy Czerskiej i przez inne, już wspomniane, media komercyjne Antoni Macierewicz mówił prawdę akurat. A kłamała sekta i skorumpowane media, jak zwykle.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka